Prawie przed każdą nieorganizowaną podróżą pojawia się nieracjonalna chęć pozostania w domu. Przecież tu jest bezpieczenie, miło, spokojnie, wszystko jest przewidywalne. To się nazywa Reisefieber. Ale gdy tylko wsiadam do pociągu nie jest już w Warszawie, w Polsce, jestem w Podróży. W swoim żywiole.